To był najwspanialszy obraz w kolekcji markiza Vincenza Giustinianiego. Najprawdopodobniej, za radą niemieckiego znawcy i teoretyka sztuki Joachima Sandrarta, na co dzień malowidło zasłaniała kotara. Chowano je nie tylko dla ochrony przed światłem słonecznym i kurzem. Obraz stanowił klejnot kolekcji i pokazywany jedynie specjalnym gościom. Być może był ukryty, aby nie przyćmiewać innych dzieł swoją wyjątkowością. Cóż zatem niezwykłego zasłaniała i odsłaniała zielona kotara?
Amor – figlarny chłopiec, zaróżowiony z rozbawienia, zsuwa się z niewielkiego podwyższenia. Jest ładny, ale zęby ma krzywe, a paznokcie niedomyte. Wokół niego leżą porozrzucane przedmioty odpowiadające różnorodnej ziemskiej działalności – korona, berło i zbroja; nuty i instrumenty muzyczne; pióro i manuskrypt; przyrządy geometryczne, a zatem symbole władzy, sztuki, nauki i wytwornych przyjemności. Jest też więdnąca róża, zapewne po to, aby przypomnieć o przemijaniu wszystkich ziemskich dóbr, piękna i życia. Rozbawiony dzieciak, chociaż wydaje się krnąbrny, niczego jednak nie niszczy, raczej panuje nad wszystkim – amor vincit omnia (miłość zwycięża wszystko).
Amor spada, bo wysunął mu się spod pupy ziemski glob. Czy to go tak rozbawiło? A może planuje jakąś psotę? W prawej ręce trzyma dwie strzały, różniące się kolorami lotek. Będzie nimi strzelał i to najpewniej na oślep. W kogo? W każdego, kto stanie przed obrazem. Ugodzenie jedną ze strzał wiąże się z miłością szczęśliwą, a cios drugiej z nieszczęśliwą. Nawet sam Amor nie wie, co się komu przytrafi. W prawej ręce amorek dzierży strzały, a co z lewą? Sięga nią po łuk, czy raczej drapie się po… plecach?
Caravaggio, „Amor zwycięski”, ok. 1601-1602, płótno, 156 x 113 cm, Gemäldegalerie, Berlin – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”.
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead