28/03/2023

Caravaggio, „Św. Mateusz i anioł”, 1604 – w audycji „Jest taki obraz”

Gdy Caravaggio przybył do Rzymu, nie miał jeszcze na koncie znanego obrazu i żadnego protektora. Zaczynał od wykonywania kopii obrazów dewocyjnych i malowania martwych natur w warsztacie Giuseppe Cesariego. Najmował się też do malowania teste (głów) w wielopostaciowych obrazach znanych mistrzów. Z czasem wystawiał swoje obrazy na wolnym rynku, jeden z nich „Grający w karty” (obecnie w muzeum w Fort Worth w Teksasie) wystawiony u handlarza sztuką niedaleko San Luigi dei Francesi, wpadł w oko wytrwanemu kolekcjonerowi, kardynałowi Francesco Maria del Monte. Kardynał kupił „Grających w karty” i roztoczył opiekę nad zdolnym malarzem z Lombardii. Caravaggio zamieszkał w Palazzo Madama i zaczął malować dla kardynała i grona jego wybitnych przyjaciół. 


Dzięki protekcji del Monte Caravaggio otrzymał pierwsze zamówienie na obrazy dekorujące kościelną kaplicę. Była to kaplica ufundowana przez rodzinę Contarellich w San Luigi dei Francesi. Na dwie przeciwległe ściany Caravaggio namalował tzw. laterali, dwie podłużne kompozycje podporządkowane wymiarom bocznych ścian kaplicy; przedstawiają one „Powołanie św. Mateusza” i „Męczeństwo św. Mateusza”. Nad ołtarzem miała natomiast znajdować się rzeźba. Posąg św. Mateusza nie spodobał się jednak zamawiającym i Caravaggio został poproszony o obraz, który miał zawisnąć na głównej ścianie wnętrza, nad ołtarzem, na wprost wejścia. Namalował prostego, przysadzistego mężczyznę, którego brudne palce prawej stopy uderzają widza w nos. Stopa świętego „przebija” obraz, umownie, iluzjonistycznie przełamując barierę obrazu.

 

Anioł pomaga Mateuszowi i prowadzi jego rękę po stronicach księgi. Sam pewnie nie dałby rady pisać, ma tak grube paluchy, że ledwo trzyma pióro, a czoło marszczy z wysiłku. Czyżby Caravaggio sugerował, że bez boskiej interwencji i sprytnego anioła nie byłoby „Ewangelii św. Mateusza”. Podobnie jak posąg, obraz również nie zdobył przychylności Contarellich i samego kardynała del Monte nadzorującego zamówienie. Malowidło pozbawione było bowiem decorum, właściwej dla tematu religijnego redakcji. Caravaggio namalował zatem nową, znaczenie elegantszą wersję. W tej drugiej, znajdującej się do dzisiaj w rzymskim kościele, św. Mateusz umie już sprawnie pisać, z uwagą słucha argumentów wyliczanych przez anioła. Pierwsza wersja obrazu spłonęła czasie II wojny światowej w berlińskim bunkrze, w którym przechowywano dzieła sztuki z  Kaiser-Friedrich-Museum i znana jest tylko z fotografii.


Caravaggio, „Św. Mateusz i anioł”, kościół San Luigi dei Francesi, 1602 – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”.

 


 

Może zainteresuje Cię...

Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.

 

Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead

Archiwum

 

Do czytania

 

Do słuchania

 

Do oglądania

 

Polityka prywatności