W osiemnastowiecznej Wenecji działało wiele malarskich klanów. Z pokolenia na pokolenie artyści dziedziczyli warsztaty i ich wyposażenie, a także – słynne nazwisko. Założycielem malarskiej rodziny Guardich był urodzony w 1678 roku Domenico, malarzami zostali również trzej jego synowie: Giovanni Antonio (ur. 1699), Francesco (ur. 1712) i Nicolò (ur. 1715). Rodzinne tradycje kontynuował działający jeszcze w pierwszych trzech dekadach XIX wieku syn Francesca – Giacomo (ur. 1764).
Francesco, malarz najbardziej w rodzinie Guardich utalentowany, wyspecjalizował się w dwóch popularnych, a zarazem intratnych gatunkach – wedutach i kaprysach. Weduty to wierne widoki miast, kaprysy zaś to malownicze pejzaże z wyobraźni, wykorzystujące niekiedy istniejące budowle, tyle że w fantazyjnych zestawieniach. Oba gatunki cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród kolekcjonerów, a także wśród licznie przybywających do Wenecji podróżników. Stanowiły znakomitą pamiątkę z podróży, a ich poręczne, niewielkie formaty pozwalały na łatwy transport.
Odmianę tego gatunku stanowiły tzw. kaprysy architektoniczne, pełne inwencji wyobrażenia fantastycznej architektury, wykorzystujące znane budowle, lub dowolnie zestawiane ich fragmenty, a następnie wypełniane malowniczymi scenkami. W sztafażu kaprysów, podobnie, jak na wedutach, ukazywani byli przedstawiciele wszystkich weneckich stanów, w charakterystycznych dla siebie ubiorach – patrizi, cittadini i popolani (patrycjusze, obywatele, plebejusze), uczestnicząc w wymyślonych wydarzeniach i sytuacjach.
Francesco Guardi, „Koronacja doży Alvise IV Mocenigo na dziedzińcu Pałacu Dożów”, 1766-1770, obraz na płótnie, 66 x 101 cm, Luwr, Paryż
Francesco Guardi w kilku rysunkach i obrazach ukazał Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów. Schody te prowadzą na pierwsze piętro pałacu, do jego najbardziej reprezentacyjnych pomieszczeń. Zostały wybudowane przez Antonio Rizzo w 1491 roku i ozdobione posągami Marsa i Neptuna w połowie XVI wieku. Były świadkami największych uroczystości Serenissimej. To tymi schodami przemieszczał się doża wraz z orszakiem podczas licznych, uroczyście celebrowanych w Wenecji ceremonii.
Antonio Canal, „Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów”, 1765, obraz na płótnie, 42 x 29 cm, kolekcja prywatna i współczesny widok dziedzińca Pałacu Dożów w Wenecji
Guardi przedstawiał dziedziniec Pałacu i jego słynne schody z różnych punktów, zazwyczaj jednak wybierając taki kadr, aby rozświetlony dziedziniec widziany był spod zacienionej arkady. W prezentowanym tu obrazie jest to Arco Foscari. Takie ujęcie, stosowane wcześniej przez Antonia Canal, budowało silny, a zarazem malowniczy kontrast pomiędzy ukrytym w mroku pierwszym planem kompozycji, a otwierającą się za łukiem arkady monumentalną, rozświetloną słońcem architekturą.
Nie jest tu jednak przedstawiona ani wielka ceremonia, ani dostojnicy Republiki. Są natomiast malownicze postaci i scenki, które mają sprawiać wrażenie codziennego życia miasta. Najprawdopodobniej jednak układ postaci został namalowany z wyobraźni, a ujęcia pojedynczych przechodniów i grup ludzi zaczerpnięte zostały ze szkicownika. W ten sposób weneccy malarze miejskich widoków ułatwiali sobie pracę przy tworzeniu scenek z życia miasta. Machiette, czyli postaci ludzkie, powstawały na samym końcu, już po całkowitym ukończeniu architektonicznych elementów kompozycji. Ich wzory znajdowały się w przygotowanych wcześniej rysunkach i mogły być wykorzystywane w różnych układach i w wielu obrazach. W malarstwie miejskich widoków najważniejsze było udane odzwierciedlenie architektury, a ludzie tworzyli w nich jedynie malowniczy sztafaż.
Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów, ujęcie ze strony Arco Foscari, współczesna fotografia;
Francesco Guardi, „Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów”, rysunek, Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork;
Francesco Guardi, „Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów”, obraz na płótnie, 32,8 x 25,8 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie
Podstawą dla powstania kilku malarskich wersji dziedzińca Pałacu Dożów był rysunek Guardiego, przechowywany w Metropolitan Museum w Nowym Jorku. Wersje świadczyły o komercyjnym powodzeniu kompozycji. Różnią się pomiędzy sobą w sposobie opracowania detali architektonicznych i w zakomponowaniu scenek z postaciami. W warszawskiej wersji na szczycie schodów brakuje posągów antycznych bóstw – Marsa i Neptuna.
Brak rzeźb na schodach, a także malownicza swoboda w zakomponowaniu postaci nadaje warszawskiemu obrazowi charakter bardziej kaprysu, bazującego na istniejących motywach, niż realistycznej, reprezentacyjnej weduty. Pamiątką z wizyty w Wenecji nie zawsze były bowiem wierne widoki miasta, mogły to być również malownicze kaprysy, łączące elementy prawdziwe z wyobrażonymi.
Obraz zagrabiony podczas II wojny światowej w 2014 roku wrócił do Warszawy, do Muzeum Narodowego. Podstawą do rewindykacji był przedwojenny szklany negatyw, o tak dobrej jakości, że ukazywał nawet zniszczenia obrazu, które nie mogły znaleźć się na żadnej innej wersji tej kompozycji.
Francesco Guardi, „Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów”, Muzeum Narodowe w Warszawie, czarno-biała odbitka ze szklanego negatywu z ok. 1925 roku, archiwum Muzeum Narodowego w Warszawie
Francesco Guardi, „Schody Gigantów na dziedzińcu Pałacu Dożów” z Muzeum Narodowego w Warszawie – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead