Ciało martwego Chrystusa nigdy wcześniej, ale chyba też nigdy potem, nie zostało przedstawione w malarstwie tak drastycznie. Zbawiciel ma wychudzone ciało, przykurczone palce i ślady rozkładu na zielonosinych stopach i twarzy. Leży w wykutym w skale grobie, wąskim i długim, a kompozycja obrazu przybrała kształt tej grobowej niszy. W jakim celu powstało tak zadziwiające dzieło? Czy była to predella ołtarzowego retabulum, czy obraz do Grobu Pańskiego w kościelnej kaplicy, a może element wieńczący epitafium?
Obraz Hansa Holbeina wywarł niezmierne wrażenie na Fiodorze Dostojewskim, w pamiętniku jego żony znajduje się opis emocji pisarza, który poruszony siłą malowidła, wszedł na krzesło, aby mu się bliżej przyjrzeć. Anna Dostojewska bała się, aby silne emocje nie wywołały u męża ataku epilepsji. Obraz został opisany w „Idiocie” – książę Myszkin zobaczył jego reprodukcję w domu Rogożyna. Rozmawiają o dziele Holbeina, a potem w myślach Myszkina pojawia się przekonanie, że wizerunek tego rozkładającego się trupa może doprowadzić do utraty wiary. Holbein celowo jednak zaakcentował ziemską, a nie boską naturę Chrystusa.
Hans Holbein, „Martwy Chrystus”, 1521, Muzeum Sztuki, Bazylea – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”.
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead