15/01/2024

Jacopo Tintoretto, „Portret weneckiego admirała” – w audycji „Jest taki obraz”

W „fabryce” obrazów, jakim był wielki, wieloosobowy warsztat Jacopa Tintoretta zamówienia powstawały szybko. Weneckie kościoły i scuole zamawiały u malarza obrazy ołtarzowe i cykle do dekoracji wnętrz, a dostojnicy Serenissimej swoje wizerunki. Tintoretto malował dożów, senatorów, miejscowych arystokratów i admirałów. „Portret weneckiego admirała” z Muzeum Narodowego w Warszawie jest jego typowym „produktem”.


Obraz powstał szybko i w dodatku na nieukończonym portrecie młodego mężczyzny. Swą podwójną naturę portret zdradza przy bliższym, dokładnym spojrzeniu. Mężczyzna ma podwójne źrenice, a spod brody prześwituje biały kołnierzyk, element świeckiego ubioru, a nie żołnierskiej zbroi. Więcej szczegółów ujawnia rentgenogram, autoradiogramy (na ilustracji poniżej), zdjęcie w podczerwieni i próbki pobrane z obrazu.

 

     

 

Badania ujawniają, że pierwszym wizerunkiem, jaki powstał na płótnie był portret nieznanego, młodego mężczyzny. Miał węższą twarz niż admirał, inny kształt brody, a jego głowę zdobił obszerny beret. Ta część portretu, która przedstawiała głowę i ramiona była bardziej zaawansowana niż korpus ciała i tło. Płaszcz był zaledwie zarysowany pociągnięciami białej farby. Zapewne malarz skupił się na oddaniu podobieństwa, pozostawiając pozostałe elementy - te, które nie wymagały obecności modela, na później.

 

Portret młodego mężczyzny nigdy jednak nie powstał i nie jest jasne dlaczego. A w wielkim warsztacie Jacopa Tintoretta nic nie mogło się marnować. Pozostawione płótno posłużyło zatem do wykonania kolejnego portretu. Dzisiaj portret mężczyzny w berecie i koszuli z białym kołnierzykiem jedynie prześwituje przez kolejne warstwy farb, m. in. brodę admirała, a na widzów spoglądają dwie pary źrenic.

 

 

Ten drugi, ukończony portret, należy do szeregu wizerunków współtwórców cywilizacji szesnastowiecznej Wenecji: dostojników, dożów, duchownych, jakie wyszły z pracowni mistrza. Tintoretto malował je pospiesznie, ale nadawał wizerunkom szczególną ekspresję. Poorane zmarszczkami twarze, pomimo iż sędziwe, tchną wewnętrzną siłą, energią i przenikliwością.

 

Oblicze admirała wyłania się z mroku, oświetlone ciepłym światłem. Zbroja została potraktowana szkicowo, wydobyta jedynie przez grube impasty na zdobieniach. Okno w tle otwiera się na kształtowany szybkimi ruchami pędzla i szerokimi plamami koloru pejzaż. To widok morza, na której rozgrywa się bitwa morska, zapewne aluzja do sukcesów wojennych niezidentyfikowanego wciąż admirała. Akcesoria i atrybuty portretowanego zostały ograniczone do minimum, a najważniejszym elementem stał się psychologiczny wyraz postaci - jego siła, za którą stoi potęga Serenissimej, Najjaśniejszej Republiki Weneckiej.

 

Jacopo Tintoretto, „Portret weneckiego admirała", 2 poł. XVI w., obraz na płótnie, 81 x 68 cm, Muzeum Narodowe w Warszawie – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”
 

Może zainteresuje Cię...

Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.

 

Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead

Archiwum

 

Do czytania

 

Do słuchania

 

Do oglądania

 

Polityka prywatności