31/07/2023

Leonardo da Vinci, „Portret Cecylii Gallerani”, ok. 1490 - w audycji „Jest taki obraz" 

Żaden ze słynnych obrazów Leonarda nie przetrwał do naszych czasów w swym pierwotnym stanie. Zmieniły się właściwości farb – niektóre pociemniały, inne stały się nazbyt przezroczyste. Powierzchnie malowideł pokryły się gęstą siatką spękań. Oprócz procesów związanych ze starzeniem się materiałów, obrazy Leonarda uległy również interwencjom wykonanym na zlecenie dawnych właścicieli, albo ucierpiały w wyniku błędów technologicznych popełnionych przez samego mistrza.

 

„Dzieło życia Leonarda da Vinci przedstawia dziś, po czterech wiekach od swego powstania, widok olbrzymiej świątyni w ruinach” – pisał Leopold Staff. Na obraz ruiny składa się nie tylko rozproszenie nigdy nieukończonych kodeksów, ale też efekty upływu czasu i różnorodne zabiegi, jakim poddawano jego obrazy w przeszłości. Ich stan, tak bardzo niekiedy odbiega od oryginalnego wyglądu, że chciałoby się zapytać, parafrazując słowa mistrza: Leonardo, po coś się tak trudził?


„Mony Lisy” już niemal nie widać spod grubych warstw barwionego, złocistego werniksu (tzw. galeryjnego tonu), którym w XIX i na początku XX w. pokrywano stare obrazy. „Ostatnia wieczerza” nikła w oczach jeszcze za życia Leonarda. „Dama z gronostajem” jest natomiast „uwięziona” przez domalowane wokół postaci czarne tło, które na początku XIX w. zastąpiło oryginalne, szarobłękitne, otulające modelkę światłem i przepełnione powietrzem. 
„Portret Cecylii Gallerani” pomimo tego, że znakomicie oddaje żywość i charakter postaci nie jest prostym realistycznym wizerunkiem. Zawiera wiele aluzji określających modelkę i jej relacje ze zleceniodawcą dzieła Ludovico Sforzą.


Ludovico nazywany był przez współczesnych Bianco Ermellino (wł. Biały Gronostaj). W 1488 roku otrzymał od Ferdynanda I, króla Neapolu, Order Gronostaja i zwierzę to znajdowało się w jego godle. Gronostaj był często wykorzystywany do celów heraldycznych ze względu na cechy, jakie mu przypisywano. Było to bowiem zwierzę znane z odrazy do brudzenia się. Order Gronostaja opatrzony był dywizą: „Malo mori quam foedari” (Lepiej umrzeć niż się splamić). Zachował się rysunek Leonarda, wykonany dla Sforzy, być może projekt medalu, w którym biały gronostaj, uciekając przed myśliwymi wzdraga się przed przekroczeniem błotnistej kałuży, zatem umrze, ale uniknie zabrudzenia. Gronostaj tak czule podtrzymywany i głaskany przez Cecilię stanowi niewątpliwie aluzję do jej kochanka. Czyż nie jest to przywołanie miłosnej relacji Bianco Eremelino i jego Muzy? 


W inny, bardziej oczywisty sposób nie można było jej przedstawić, nie tylko ze względu na dworskie upodobania do wszelkich aluzji, zagadek i rebusów, lecz również z powodów dyplomatycznych. W czasie gdy Cecilia pozowała Leonardowi, książę był narzeczonym Beatrice d’Este i zbliżały się ich zaślubiny. 

 

Leonardo da Vinci, „Portret Cecylii Gallerani”, tzw. „Dama z gronostajem”, ok. 1490, deska orzechowa, 54,7 x 40,3 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie - słuchajcie w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”. 

 

a dla chętnych dłuższy artykuł „Dama w czerni” w: Artchiwum. Do czytania.

Może zainteresuje Cię...

Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.

 

Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead

Archiwum

 

Do czytania

 

Do słuchania

 

Do oglądania

 

Polityka prywatności